Blog
16.04.2024

Kredyt we frankach i inne waluty. Czy w 2024 warto nadal pozywać banki o kredyty w walutach obcych?

Pozwy dotyczące kredytów hipotecznych waloryzowanym lub denonimowanych w walucie obcej w 2024 roku nie są już tak „gorącym” tematem, jak wcześniej. Obecnie widać przede wszystkim pierwsze efekty sądowych batalii. Wygrani „frankowicze” chętnie chwalą się sukcesami w mediach społecznościowych. Czy dziś wciąż warto pozywać banki o kredyty w walutach obcych? Co z innymi walutami niż frank szwajcarski?

Kredyt we frankach – i nie tylko

Od kilku lat osoby, które wzięły kredyt we frankach, sądzą się z bankami o niesłusznie zapłacone kwoty. Nierzadko w grę wchodzą bardzo duże pieniądze. Do dziś zapadło kilkanaście tysięcy wyroków w spawach związanych z kredytami hipotecznymi waloryzowanymi lub denominowanymi w walutach obcych i niemal wszystkie zawierają korzystne rozstrzygnięcia dla konsumentów. 

Pozwy dotyczą nie tylko „frankowiczów”, ale też zobowiązań zaciągniętych w dolarach amerykańskich i euro. Banki przegrywają sprawy związane z umowami hipotecznymi
waloryzowanymi/denominowanymi w walucie obcej, ponieważ nierzetelnie przedstawiały
lub w ogóle nie przedstawiały ryzyka związanego z kredytami walutowymi oraz przerzucały całe ryzyko walutowe na konsumentów.

Kredytobiorcy we frankach i innych walutach

Czy na korzystne rozstrzygnięcia mogą liczyć wyłącznie kredytobiorcy zadłużeni we frankach, czy w innych walutach również? Z punktu widzenia prawnika najważniejszym jest, czy bank przestrzegał przepisów prawa unijnego i polskiego, dotyczącego ochrony praw konsumenta przy udzielaniu kredytu. Bogate orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Sądu Najwyższego wskazuje jasno, jakie przepisy prawa mogły zostać naruszone, a których naruszenie powoduje nieważność umowy kredytu. 

Wbrew retoryce banków to nie tylko samo zastosowanie mechanizmu waloryzacyjnego,
zakładającego przeliczenie kwot wypłaconego kredytu i wysokości rat kapitałowo-odsetkowych według kursów różnych walut powoduje przegraną tych instytucji. Umowy były sporządzone w ten sposób, by konsument nie wiedział, ile wyniesienie jego rata kredytu w przyszłości oraz dopuszczały, iż to bank ma w istocie pełną swobodę w określeniu kwoty podlegającej zwrotowi. Jednym słowem to nie „wina” konsumentów, jak podnosi się na forach internetowych, że nie znali ryzyka. Mechanizm wyglądał tak, jakby osoba, która pożycza środki, ustalała kwotę do zwrotu nie według sztywnych, wybranych w momencie zawarcia umowy zasad, ale dowolnie ustalała kwotę do zwrotu, nawet jeśli większość została już spłacona. Banki zarabiały na tzw. spreadzie – same ustalały kurs walut, po jakich miała być spłacana rata kredytu. I był to kurs korzystny dla banków, a nie obiektywny kurs NBP. Bez pozwania banku (ewentualnie zawarcia ugody) konsument nigdy nie poznałby swojej ostatecznej wysokości kredytu, jaki miałby do spłacenia oraz cały czas byłby zaskakiwany wysokością rat kredytu. 

Wyroki w sprawie frankowiczów

W wyrokach w sprawie frankowiczów sądy w większości orzekają o nieważności umowy kredytu
waloryzowanego/denominowanego w walucie obcej. Gdyby banki, udzielając kredytów hipotecznych, wykonywały ciążące na nich obowiązki zgodnie z prawem unijnym i polskim, nigdy nie powstałby problem związany z tzw. kredytami frankowymi. Obecne orzeczenia sądów przywracają stan równowagi pomiędzy bankami a konsumentami.

Wyroki sądów mają za zadanie zakończyć stan niepewności, związanej z otrzymanym przed laty
kredytem. Trzeba je rozumieć tak, jakby tej umowy nigdy nie było. Rezultatem jest konieczność rozliczenia się banku z klientami w taki sposób, że bilans pożyczki i zapłaconych rat powinien wynieść 0. Bank musi oddać klientowi to, co od niego otrzymał oraz klient musi oddać bankowi to, co otrzymał.  Jak to rozumieć?

Prosty przykład: 

Klient w 2008 r. otrzymał od banku 300 000 zł. Do 2023 r. zapłacił na rzecz
banku 400 000 zł i wciąż pozostał mu do spłaty – zgodnie z umową – kapitał o wysokości 400 000 zł plus odsetki. Po pozytywnym dla niego wyroku nastąpiło unieważnienie umowy kredytowej. Bilans między bankiem a klientem ma wynieść 0: klient zapłacił 400 000 zł, a wziął 300 000 zł, bank musi mu więc oddać 100 000 zł. Dodatkowo klient nie musi martwić się już ratami kredytu, bo umowa została uznana za nieważną (przesłała istnieć).   

Kredyty w euro i kredyty w dolarach

A co z klientami banków, którzy mają kredyty w euro, kredyty w dolarach lub innych walutach obcych – czy oni również mogą sądzić się z bankami i czy mają szansę na podobne rozstrzygnięcia, co „frankowicze”? Wszystko zależy od indywidualnej umowy – tę powinien przeanalizować prawnik, wyspecjalizowany w kwestiach finansowych. Zgłoś się do mnie – sprawdzę dla Ciebie, czy Twoja umowa kwalifikuje się do sporu sądowego.

Skontaktuj się z kancelarią radcy prawnego Stefana Kowalskiego

    Blog Zobacz też:

    Od lat zajmuję się prawem podatkowym – jako radca prawny doradzam klientom w zakresie, który pozwala im pomnażać, oszczędzać, chronić lub odzyskiwać majątek. Na blogu przeczytasz o tym, w jaki sposób wykorzystać istniejące przepisy z korzyścią dla swojego biznesu oraz dowiesz się o zmianach i ich interpretacjach, które co rusz pojawiają się w polskim systemie prawnym.

    Zobacz świat prawa i podatków oczami radcy prawnego Stefana Kowalskiego i wykorzystaj tę wiedzę do rozwoju swojej firmy!

    Wszystkie aktualności
    Telefon
    Wiadomość